Chce być pustym naczyniem


Medytacja biblijna

„Rzekł do niego Jezus:
Idź, syn twój żyje.
Uwierzył człowiek słowu,
które Jezus powiedział do niego,
i poszedł z powrotem.” (J 4,50 – Por. J 4,43-54)

„Idź, syn twój żyje”, mówi Jezus do urzędnika królewskiego. A ten wierzy Jezusowi na Jego słowo. Życie to wiara w SŁOWO. Słowo i wiara, miłość i życie. Kłamstwo i niewiara, choroba i śmierć. Wszystkie one są nierozdzielne. Jak i w moim życiu. Życiu „urzędnika”, które jest pełne uwikłania, skomplikowanych zależności, schematów na które pracuje latami.

A miłosierdzie? Wierząc swemu doświadczeniu i słuchając głosu serca jestem w stanie dać posłuch zbawczemu słowu Jezusa. Nie ze względu na namacalne doświadczenie, ale wierząc ze względu na Osobę. Urzędnik uwierzył choć nie zobaczył żadnego znaku czy cudu.

A ja komu wierze? Temu kto zbuduje w moim życiu porządny betonowy fundament faktów, opinii, doświadczeń z precyzyjnymi wynikami obliczeń najbardziej skomplikowanie wyglądających wzorów. Oprócz tego wierzę na pewno samemu sobie, mojemu doświadczeniu, słowu i opinii.

A miłosierdzie? To przede wszystkim dać się poprowadzić, nie tylko samemu sobie. Dać się poprowadzić Jezusowi, a potem również drugiemu człowiekowi. Abym nie budował na własnej sile, ale by nadzieja brała się z zaufania Jezusowi.

„Pokładam nadzieję w Panu i jego słowie. U Pana jest bowiem łaska i obfite odkupienie.” (Ps 130 5,7). Jeżeli mam wiarę w prawdę słów Jezusa, wtedy ona pozwala mi mieć nadzieję w sens wszelkich moich modlitw. Chrystus będąc człowiekiem godnym wiary, staje się autorytetem, na którym mogę budować moje życie.

Czasem będąc „blisko” Kościoła, Jezusa – w przeciwieństwie do urzędnika – mogę myśleć o sobie, że jestem człowiekiem wielkiej wiary. Wtedy właśnie Jezus stawia na mojej drodze urzędnika – poganina – który potrafi szybko zburzyć betonowy fundament mojej opinii o samym sobie, okazując się Człowiekiem Wielkiej Wiary.

Często pragnę, aby inni byli wobec mnie szczerzy. Aby okazywali mi zaufanie i otwierali przede mną całe swoje serce, aż do najskrytszych zakamarków i zaułków. Lecz ja sam nie mam ochoty przed nikim ujawniać swoich tajemnic. Mówię to, co buduję mój dobry wizerunek, autorytet, dobrą opinię.

Co mogę? Nic, mało albo tylko jedno. Stać się pustym naczyniem, które będzie mógł wypełnić Jezus swoim Słowem PRAWDY. A po mojej walce o wiarę w SŁOWA, wydam słodki owoc winnicy Pańskiej, którym będzie Wiara.

                                                                                                                    
Chryste, niech Twe słowo będzie drogowskazem dla moich stóp, abym postępując zgodnie z prawdą, wzrastał w Tobie przez miłość.

Br. Sebastian Piasek OFMCap

------------------------------------------------------------------
Grafika: John 4:10, “Jesus answered her, ‘If you knew the gift of God, and who it is that is saying to you, ‘Give me a drink,’ you would have asked Him and He would have given you living water.”

The crucified and risen Christ, communicated by the indwelling Holy Spirit IS the water that every human thirst longs for.
Autor: Full of Eyes

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Martwa wiara

Zapamiętana na długo łza

Decydujcie się w życiu na to, co jest niemożliwe