Gabon - koniec czy środek świata?
Afryka przywitała mnie ciężkim, mokrym, pachnącym burzą i świeżo ściętą trawą powietrzem. Wydawało mi się, że nie jestem w stanie wziąć pełnego oddechu. Potem wszystko, co działo się na lotnisku potwierdziło, że nie jestem już w poukładanej Europie. Wszelkie procedury wydawały się być robione w wielkim chaosie i bałaganie. Jednak, jak później wyjaśnił mi jeden z braci, to tylko moje wrażenie, a Gabończycy dobrze wiedzieli co mają robić. Samo lotnisko i jego okolica były jakby europejskie. Jednak wystarczyło przejechał kilkaset metrów i wszystko się zmieniło. Drogi w Gabonie to zupełnie inny świat. Prawie żadnych znaków, pełno ogromnych dziur i często braku jakiejkolwiek utwardzonej nawierzchni. To od razu wyjaśnia dlaczego większość samochodów to terenówki. Tylko takie gwarantują tu dojechanie do celu. To, co najbardziej rzuca się w oczy to domy i sklepy. Ich konstrukcja i jakość wykonania bardziej przypominają nasze garaże lub komórki na drewno. Dla mnie, człowieka przyzwyczajone